czwartek, 27 grudnia 2012

Opowiadanie 1



             Okna kamienic  były szeroko zamknięte. Odcięły się od ponurego, majowego świata, zamknięte w sobie i milczące.
              Proste, czarne trzewiki kobiet, stukały o kocie łby, którymi była wybrukowana ulica. Gdzieś na rogu Klonowej mały gazeciarz krzyczał:
   - Gazety! Gazety! Kupujcie i czytajcie co nowego! Gazety!
               Przezornie wszystko było zwyczajne i spokojne. Ludzie śmiali się i żartowali. Jednakże to była jedynie przykrywka. Pod sztuczną maską wesołości krył się jedynie strach i zaniepokojenie.
               Długie, smukłe nogi, wokół których układała się prosta, czarna spódnica maszerowały szybko. Zbyt szybko. Jakby przeczuwały, że coś się stanie, jakby wiedziały…
   - Ludzie! Łapanka! – Krzyknęła ich właścicielka i zaczęła biec.
                Rozległy się pierwsze strzały, szczekanie wilczurów i okrzyki w tym złowieszczym języku. Spojrzenia innych wyrażały bezgraniczne przerażenie. Kobiety z dziećmi rzucały się do drzwi wprost żebrząc o pomoc.
                 Nikt jednak nie był aż tak dobry aby otworzyć. Zatwardziałe serca polskie zamknęły się na innych. Lata niewoli pod zaborami i nagły wybuch wojny, zmieszał do reszty ich uczucia. Nikt nie wiedział czy być może jutro najbardziej zaufany przyjaciel nie okaże się wrogiem.
                 Każdy w panice próbował się uratować. Każdy, ale nie długonoga dziewczyna. Z pewnością podążała w jedną stronę, tracąc z oczu i Niemców i uchodzących Polaków.
                  Będąc już pewna, że nikt jej nie ściga, zbliżyła się cicho do ciężkich, masywnych podwoi kamienicy i właśnie miała zapukać, gdy ktoś krzyknął za nią ze szwabska:
  - Tu jest!
                  Ale dziewczyna szybkim, sprawnym ruchem wyjęła nagle z czarnej torebki rewolwer i wymierzywszy go we wroga powiedziała chłodnym, donośnym głosem:
  - Za napaść na państwo polskie skazuję cię na śmierć!
                  Z pistoletu huknęło. Kula pomknęła prosto do celu, a Niemiec padł na bruk niczym rażony gromem. Panna spojrzała tylko na niego beznamiętnie. Jednak gdzieś bardzo głęboko, tam gdzie kończy się Honor, a zaczyna Sumienie, jej serce pękało po raz kolejny.
                  Z wyrzutami o tę śmierć odwróciła się do drzwi i zapukała. Nie było to jednak takie zwykłe puknięcie. Składało się z masy ułożonych wcześniej sekwencji niby jakiś sygnał.
                  Po chwili rozległ się za dębowymi drzwiami głęboki, nieco szorstki, męski głos:
  - Kto tu?
  - Jaskółka – odpowiedziała dziewczyna.
  Drzwi otworzyły się.
                   Dziewczyna ujrzała wysokiego chłopaka o orlim nosie, nieco zwichrzonych, ciemnych włosach i oczach błękitnych, pełnych uwagi.
  - Cześć Antek! – Zawołała.
                  On z kolei zobaczył Jaskółkę. Marię Jaskólską, dziewczynę młodą i niezwykłą. Czarne, długie włosy nosiła ciasno splecione nad czołem i ukryte pod małym, granatowym kapelusikiem. W jasnej, delikatnej twarzy widniały szare, mądre oczy jakże harde i piękne.
                   Antek spojrzał na nią z uwagą i zapytał:
  - Co cię zatrzymało? Od Harfnera miałaś od razu przyjść tu. A co, znowu łapanka?
  Marysia przytaknęła. Harfner często wyznaczał łapanki, a ona nie potrafiła nic nie mówić niewinnym ludziom.
                    Nie czekając na zaproszenie wślizgnęła się do środka. Korytarzyk był długi i ciemny. W półmroku dało się jednak dostrzec niewyraźny zarys portretów na ścianach, komódek i znajdującego się w rogu stojaka na parasole.
                  Ściągnęła kapelusz i położywszy go na komódce odwróciła się do Antka i zapytała:
  - Hetman już jest?
  - Taak… - Odpowiedział przeciągle chłopak. -  A co ci tak do niego śpieszno?
   Jaskółka przekrzywiła głowę i ze śmiechem powiedziała:
- Zazdrośnik! To co, jest w salonie?
- Mhm, idź już!
                 Marysia wygładziła spódnicę i przybrawszy formalny wyraz twarzy wkroczyła do saloniku. Jak zwykle tonął on w cieniach. Ciężkie, żółtawe zasłony były zaciągnięte, więc jedyne znajdujące się tam okno nie dawało światła. To był jeden z tych niewielu domów, tak gustownie urządzonych. Wzdłuż ścian stały dębowe komody, a w rogu wysoki zegar z gablotką. Na środku miał swe miejsce potężny stół, okryty białą serwetą. Za nim, w dużym, obitym skórą fotelu siedział major Makowiecki zwany również Hetmanem.
               - Siadaj Jaskólska. Mam dla ciebie ważną wiadomość – zapowiedział.
  Dziewczyna zajęła miejsce po drugiej stronie stołu  i zerknęła na majora. Odkąd go znała przypominał jej Piłsudskiego. Te same wąsy, podobne brwi i ten wyraz oczu. Zawsze ubrany był w czarną, wojskowa kurtkę i wysokie buty.
              - Jaka to wiadomość szefie? – Zapytała. – O co chodzi t y m razem?
  Hetman sięgnął po dużą teczkę i wyciągnął ze środka parę papierów i zdjęcie młodej kobiety. Gdyby miało ono kolory kobieta miałaby na pewno jasne, jak u cherubina loki i usta pomalowane na mocny kolor.
               - Anna Dubońska. Od roku w konspiracji niemieckiej

10 komentarzy:

  1. Masz naprawdę wielki talent do pisania nie trać tego ale może zaczęłabyś pisac wesołe historyjki to naprawdę świetne ćwiczenie polecam śmieszne historyjki

    P.S. nie jestem tu zarejestrowana więc piszę z konta google chyba nwm ale chyba jestem Olinka

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz spotkałam się z tego typu opowiadaniem. Bardzo ciekawe :)
    Zapisuję się do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz czytam coś takiego i jestem bardzo zaskoczona. Pozytywnie oczywiście. Masz talent. Widać to po stylu pisania. Błędów nie wyłapałam, żadnych. ;)

    Powodzenia w pisaniu. ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtarzam po dziewczynach u góry: pierwszy raz spotykam się z takim opowiadaniem, z takim pomysłem... Powiedz, skąd wziął ci się taki pomysł? Bo jestem zauroczona ;) Trochę przypomina mi to coś typu "Czas honoru" xD Ale świetne, czekam ;)

    more-than-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow. Nie spodziewałam się czegoś takiego chodząc na ten blog. Piszesz wspaniale . Ty masz tylko 12 lat? Szok! Zostaję obserwatorem bo blog jest wspaniały. I porusza taki niecodzienny temat

    OdpowiedzUsuń
  6. no naprawde coś takiego u nastolatki oczywiście jestem pozytywnie zaskoczona bo dziewczyny w naszym wieku piszą raczej o swoich problemach czy zakochaniach... to jest świetne i czekam na dalsze opowiadania ^^
    +obserwuje mogę liczyć na rewanż?
    nino-pamp.blogspot.com ◄zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo spodobał mi się twój blog! Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://clara-klariss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Po raz pierwszy spotykam się z taką tematyką bloga. Piszesz świetnie. Masz ogromny talent. Obserwuję i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Dodałam Twojego bloga na listę polecanych. Nie masz nic przeciwko?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny blog:) Obserwuje oczywiście:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://anett-monikk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę się nadziwić! Rzeczywiście masz ogromny talent, twoja tematyka mnie zaskakuję! Gratuluję i życzę powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz, który inspiruje mnie do dalszego pisania i jest dla mnie podporą, że ktoś nadal czyta moją pracę. Liczę, że wyrazisz tutaj swoją szczerą opinię.

Pozdrawiam, Daria :*